Czy warto było iść do kina na – Sztuka kochania

Maja Ciesielska 11-04-2017

Edukacja seksualna nawet dziś jest swego rodzaju tematem tabu. W wielu krajach Zachodu weszła na stałe do szkół, ale także i tam spotyka się z ostrą krytyką oraz opozycją osób uważających, że niszczy ona psychikę małych dzieci i bardzo negatywnie wpływa na ich rozwój. Jeżeli w XXI wieku wywołuje ona tak głośne kontrowersje, to z łatwością można sobie wyobrazić, jak patrzono na nią kilkadziesiąt lat temu. W kraju takim jak PRL takie zagadnienia były całkowicie nie do ruszenia. A jednak, pojawiła się osoba która zdołała uczynić w tej kwestii naprawdę dużo.

Czy warto było iść do kina na – Sztuka kochania

Była nią Michalina Wisłocka, zagorzała propagatorka edukacji seksualnej w Polsce Ludowej. Film „Sztuka Kochania” został poświęcony właśnie tej niezwykłej postaci. W rolę Michaliny Wisłockiej wcieliła się Magdalena Boczarska. Film bardzo ciekawie przedstawia życie głównej bohaterki, będąc też obrazem czasów, w których przyszło jej żyć. Nie zabraknie w nim zabawnych czy wzruszających scen, ale jasno mówi również o tym, że Wisłocka musiała radzić sobie w swojej działalności z wieloma przeciwnościami. Film Marii Sadowskiej zdecydowanie zasługuje na uwagę. Bez względu na to, jakie mamy podejście do edukacji seksualnej – trzeba oddać honor Wisłockiej choćby za samą odwagę i determinację w dążeniu do celu.